Zapamiętałam do dzisiaj zajęcia w szkole z wychowania fizycznego. Miałam 16 lat i biegaliśmy na 1000 metrów. Nagle poczułam, że obraz przed moimi oczami pulsuje, pojawiły się wirujące szare kropki, których było coraz więcej i, więcej i były coraz bardziej ciemne, aż zrobiło się czarno i … ocknęłam się w otoczeniu białych kitli.
.
.
A potem pamiętam szpitalną biel i zatroskane twarze moich rodziców. Pobyt na kardiologii był dla mnie dużym wstrząsem. Był to „dorosły” szpital, „twarde, prawdziwe życie”, zdarzało się, że w korytarzu odbywały się reanimacje, czasami bezskuteczne.
Czułam, że mój beztroski nastolatkowy świat z idolami, ciuchami, imprezami skurczył się do rozmiarów płatka śniegu, a następnie stopił się i spłynął, jak łza po szybie. Miałam wrażenie, że to sen, w którym króluje inna rzeczywistość. Chciałam się obudzić, uciec i nigdy więcej nie wrócić w to miejsce.
Po kilku tygodniach dowiedziałam się, że moje problemy ze zdrowiem wynikają z niedoboru mikroelementów. Nakazano mi „dożywotnią suplementację”. Wydawało się, że rozwiązała ona moje problemy z sercem dość skutecznie, nie zaszkodziło mu ani pierwsze, ani kolejne zakochanie i co najważniejsze nadal mogłam tańczyć. Jednak po kilku latach znowu patrzyłam na lekarza w białym kitlu, który ze współczuciem kiwał głową, a gdy z jego ust usłyszałam o operacji i jej ryzyku wpadłam w przerażenie.
.
.
Operacja skończyła się sukcesem, ale ja po osłabieniu nie wracałam do zdrowia. Drążenie, szukanie i nagle wynik moich problemów.
Szok, niedowierzanie, bunt … czyli ta nie przyswajalność pierwiastków, i to serce, i te późniejsze anemie… Dlaczego przez tyle lat nikt nie powiązał najprostszych rzeczy i dlaczego truto mnie lekami?
Patrzenie wstecz nie miało sensu, stałam przed problemem, jak zmierzyć się z dietą eliminacyjną. Bardzo się bałam co stanie się z moją pasją taneczną. Co jeść, aby mieć energię i siłę do tańca. Po wizycie w sklepie pojawił się dylemat co jeść w ogóle. Zaczęło się sprawdzanie etykiet i szukanie zamienników…, jak żyć, gdy nie możesz zjeść pizzy czy iść do knajpy na obiad?
Po pierwszym pobycie w szpitalu starałam się jeść urozmaicone jedzenie, aby uwolnić się od suplementów. A teraz musiałam dokładnie wybierać składników posiłków. Zauważyłam, że ta potrzeba stała się moim głównym zajęciem, które zamieniło się w pasję. Wiedziałam, że brak odpowiedniej diety jest jednoznaczny z rezygnacją z tańca. Dla siebie samej odkrywałam, jak ważna jest dieta, aby wzmocnić i uzdrowić organizm. Wspierałam się poradami dietetyków i kursami, aby uzyskać odpowiedzi na moje pytania.
.
Czytając, ucząc się, studiując, konsultując, coraz więcej rozumiałam nie tylko moją dietę, ale i zawiłości dietetyki. Nie chciałam być po prostu dietetykiem, chciałam czegoś więcej, chciałam zrozumieć, jak działa organizm, jaki związek ze zdrowiem mają nasze geny i jak to wszystko powiązane jest z pożywieniem.
Przeszłam długi, trudny proces, ale dałam radę. Wiem także, jak funkcjonuje się świecie osoby skazanej na dietę… i nadal tańczę. Dietą pomogłam sobie i wiem jak to zrobić, jeżeli zechcesz, abym pomogła Tobie.
.
Agnieszka Kobus-Bogucka
.